czwartek, 5 lipca 2012

Trening z Ewą Chodakowską

Trening z Ewą Chodakowską


Mam i ja...lipcowego Shape'a z płytą Ewy Chodakowskiej. W poniedziałek rano pobiegłam do Empiku, żeby czasem mi nie wykupili i jak tylko wróciłam do domu odpaliłam płytkę, żeby przejrzeć co tam ciekawego mamy w środku. Pierwsze wrażenie - pomyślałam luz, na pewno się nie zmęczę. Potem przeczytałam parę opinii na blogach, że trening zabija:) I szczerze mówiąc nie chciało mi się w to za bardzo wierzyć, dlatego z niecierpliwością czekałam na wolną chwilę, żeby przetestować tego killera:) Powiem tak, nie spodziewałam się, że ktoś jest w stanie mnie tak wymęczyć, tym bardziej, że regularnie chodzę na areobik już od bardzo dawna. Stopień zmęczenia jestem w stanie porównać tylko do zajęć fit&cross. Jeżeli chodzi o same ćwiczenia, najgorsza była dla mnie pierwsza runda ( zwłaszcza wykroki z podskokiem grrr ), natomiast trzecia zdecydowanie najprostsza. Czy następnego dnia coś czułam? Jedynymi mięsniami, które dawały się we znaki przez dwa dni to mięśnie łydek - zapewne od aerobowych podskoków:). Podsumowując , może zbyt wiele oczekiwałam po jej ćwiczeniach, naczytałam się wcześniej tyle pozytywnych opinii...dla mnie ten trening jest nudnawy i nie wydaje mi się, żeby chciało mi się go regularnie powtarzać, poza tym dla mnie za mało  ( a może za słabe ? ) ćwiczeń na mięśnie brzucha.

A po ćwiczeniach były krokiety w wersji light:) Wyglądają niezbyt ciekawie, ale biorąc pod uwagę fakt, że są zdecydowanie bardziej zdrowe niż tradycyjne warto spróbować:)



Ciasto

1/2 szklanki mąki razowej lub orkiszowej
2 łyżki otrąb owsianych
ok. pół szklanki wody
1 jajko
szczypta soli

Wszystkie składniki na ciasto dokładnie zmiksować i usmażyć cienkie naleśniki na łyżeczce oleju - wychodzą 3 sztuki

Farsz

pierś kurczaka ugotowana ( została mi z zupy )
1 cebula
sól , pieprz, curry

Kurczaka zblendować z przyprawami i dodać podsmażoną cebulkę

Farszem napełnić nasze placki, zawinąć, obtoczyć w jajku, potem w otrębach, usmażyć i zjeść:)

1 komentarz:

  1. uwielbiam krokety, a Twoja wersja bardzo mi się podoba, chyba muszę spróbować!! :)
    powodzenia w treningach z Ewą:)

    OdpowiedzUsuń